Uwaga na ciastka!
Księstwo Sarmacji na swoich stronach korzysta z „ciastek” (ang. cookies). Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki. Jeśli chcesz wiedzieć więcej, zerknij tutaj.
Wywiad zaiste piękny, ale powyższa wypowiedź nie podoba mi się :(.
Pozostał w naszej świadomości. Był jest i będzie.
Za pieniądze się na pewno znajdzie. O pańszczyznę raczej nie wypada prosić.
" Serdecznie witamy i zapraszamy z powrotem do Sarmacji, oferujemy 20 tys lt za powrót i stanowisko w urzędzie."
W gruncie to jest tyle. Jak powszechnie wiadomo mało wybitnych osobistości trafia, które powiedzmy chcą coś pisać. Większość chciała by sobie w coś pograć. W porządku można w coś pograć. Możemy sobie zrobić turniej w Warlighta, zagrać multi w The Guild 2, zrobić jakieś klany/gildie w Supremacy, Shakes&Fidget, Plemiona itp, itd. Wspomnę też o grach logicznych szachy, warcaby i inne na kurniku - ale wiadomo jak często to nie wypala przez brak czasu, brak chęci i inne realne przypadłości.
Kto się chce w ten sposób bawić? W Sarmacji mamy różne symulacje, które sami tworzymy. Wniosek z tego nasuwa się jeden - każda działalność w Sarmacji wymaga kreatywności. Tworzenie pomysłów, projektów jest męczące, czasochłonne i to prowadzi do wypalenia. Większość ludzi ma ochotę pograć w coś, żeby odpocząć, ochłonąć. To widać.
Poza tym jak ktoś ma powiedzmy 4 h na Sarmację w tygodniu, to mu będzie ciężko. Powiedzmy, że ta osoba chciałby się zająć jakąś szeroko pojętą literaturą i skupia się wyłącznie na tym. Po jakimś czasie traci obywatelstwo, za to że tych kilkunastu postów nie napisze, bo pracuje nad czymś innym i zarzuca mu się od razu nieaktywność. Dla mnie to jest dość dziwne i ta sytuacja była jednym z powodów, dla którego zrobiłem sobie rok przerwy.
Podsumowując, można już pisać do Khanda zapytanie o cenę ZW, o ile tego projektu nie usunął. Jak zobaczy, jak bardzo by się to przydało, to może zrobi nam zniżkę.
Nie no, żartowałem z tym powyżej, ale serio, Księstwo Sarmacji ma mało do zaoferowania dla ludzi, którzy nie okażą się potem fascynatami symulacji wirtualnego państwa.