Uwaga na ciastka!
Księstwo Sarmacji na swoich stronach korzysta z „ciastek” (ang. cookies). Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki. Jeśli chcesz wiedzieć więcej, zerknij tutaj.
Dlatego nie usprawiedliwiam żadnego z uczestników, którzy stosują wycieczki osobiste i ta osobista wycieczka sprowokowała mnie do zostania, jak wicehrabia określił "Ostatnim Sprawiedliwym"
I dlatego podkreślam w każdym artykule - każdy powinien rozważyć w swoim sercu czy nie przyłożył ręki do sytuacji.
***
Biorę ten artykuł za krok w dobrą stronę. Za początek komunikatu "Ja", Fakt-Uczucie-Oczekiwanie. Brakuje mi wciąż zastosowania refleksji, do której wicehrabia doszedł.
Że winni są po obu (a w zasadzie stron w moim odczuciu jest więcej) stronach. Za tą refleksją idzie niestety "owszem jestem winny, ale oni ciągle mnie kąsają". W kontekście który wicehrabia używa - brzmi jak zrzucenie winy i usprawiedliwienie własnych ataków.
Nie chcę by wicehrabia pozwolił się rozszarpać, czy stanął zwiesiwszy głowę, czekając na cios. Nie chcę też by wicehrabia wycofywał się z IRC dla bardziej czy mniej szlachetnych pobudek. Nie zależy mi też na eliminowaniu kogokolwiek z Sarmacji.
Chcę by za refleksją wicehrabiego przyszła zmiana, restart stosunków. Nie "druga szansa", bo to sugeruje że jedna strona miała rację, a druga nie. Nie chodzi o publiczne kajania się i przeprosiny. Chodzi mi o to by stworzyć platformę ponownego zjednoczenia. Bo cokolwiek święcimy to jednak jesteśmy pękniętym naczyniem.
Będę pierwszy który przyklaśnie takiej inicjatywie.
I to naprawdę widać - widać choćby w ostatnim artykule Waszej Książęcej Mości, którego drugą część pozwolę sobie streścić w jednym zdaniu:
Jednakże czy to naprawdę są wrogowie ojczyzny? Zawsze istnieje opozycja, zawsze istnieje populizm. Zawsze istnieją środki wyrazu będące na granicy, lub poza granicą smaku.
Wasza Książęca Mość zadał pytanie, które odczytuję jako "Dlaczego Arsacjusz jest tak niewdzięczny?" - na nie może odpowiedzieć tylko sam zainteresowany. Ale może własnie nie łaski oczekiwał, a refleksji?
***
Wasza Książęca Mość, nie uciekam od polemiki, mam wrażenie, że mówimy o dwóch różnych warstwach konfliktu. Wasza Książęca Mość mówi o tym co wszyscy widzieli. Ja zaś pytam - co rozgrywało się w sercu. I jak powiedziałem w poprzednim komentarzu: pragnę by nie tylko Wasza Książęca Mość się nad tym zastanowił, ale także Vladimir, Arsacjusz czy Sukces. Żebyście sobie uczciwie odpowiedzieli - co zrobić by zakopać wojenny topór. Jak usiąść i porozmawiać...
***
W zasadzie napisałem to wyżej - nie do mnie należy zadać pytania i nie ja muszę na to odpowiadać. Bo na razie ślizgamy się po powierzchni problemu.
***
I jeszcze - co do epitetów - nie pochwalam bo obniżają poziom dyskusji. Świadczą o bezsilności - i może trzeba poszukać, jak mówię, innych środków do rozmowy.
miałem tu podać kilka powodów, dla których podtrzymuję swoją opinię. Zamiast tego poproszę o krótkie rozważenie.
Nie publicznie, nie Pocztą Konną. Po prostu dla siebie, I to nie jest moja rada tylko dla Waszej Książęcej Mości. To także rada dla każdego uczestnika tego sporu.
Nie mówmy o drugich, trzecich szansach. Pomówmy jak można to naprawić. Co może zrobić Książę Sarmacji, jakie pytania zadać. Nie mówię o ułaskawieniu - mówię o pytaniu.
Cała rzecz jest dyskusją, a clou dyskusji są pytania, nie odpowiedzi. Może zasugeruję, żeby te pytania zadać. Być może otrzymamy inne pytania.
Zejdzie z nas agresja.
****
Zacznę może ja - choć sugeruję przenieść tę rozmowę do FC.
Zostałem poproszony o zadanie pytania: "Dlaczego zachowania Torkana Ingawaara nie zostały ukarane na drodze sądowej?"
I z drugiej strony: "Dlaczego Arsacjusz Arped wolał odrzucić możliwość porozumienia? Co nim kierowało?"
****
I na koniec, Wasza Książęca Mość, pozwolę wrócić do początku komentarza - nie mnie oceniać Baridajski Sierpień i nie mnie oceniać Vlada. Nie stawiam się w roli sędziego. Ja tylko rozważam, na ile gniew ma rolę w tej sprawie. A gniew jest bardzo złym doradcą.
A ponieważ jest późno - życzę wszystkim dobrej nocy.
pozwolę sobie może doprecyzować. Sierpnia użyłem jako klamry i jak powiedziałem, pierwsze działania spotkały się z moją pełną aprobatą. To późniejsza sprawa. Sprawa Vladimira, który w zasadzie nie wykonał nic złego - ot udostępnił kawałek strony. Udostępnił ją nieszczęśliwie krytykom w najgorętszym okresie. Czy jednak zasłużył na takie potraktowanie - na taką reakcję, która zaowocowała zrzeczeniem się przez niego wszelkich związków z Księstwem Sarmacji?
Czy wybryki późniejsze, te bliskie dniu dzisiejszemu - czy one rzeczywiście zasługują na tak ostrą reakcję, de facto bez możliwości odwołania?
I wreszcie - czy wszystko musimy odwoływać do Sierpnia? Ja wiem, że sam zacząłem - aczkolwiek ponownie zwrócę uwagę - głównie jako klamry czasowej. Ja jako człowiek rozumiem, że jest to okres który jest raną w duszy Waszej Książęcej Mości. Czy może czas odetchnąć i powiedzieć sobie:
Czy Wasza Książęca Mość nie widzi, że to samonapędzająca się spirala - im bardziej ostro Dwór Książęcy zareaguje na takie sytuacje jak ta sprzed kilku dni tym bardziej sprowokuje kolejne takie sytuacje. Bo ludzie poczują się przyparci do muru.
Jednego się w życiu nauczyłem - jedyny efekt w dłuższej perspektywie daje pozytywna motywacja. Zakazy uczą tylko trollingu.
Szanowny Panie Wicehrabio, oczywiście że obserwuję wycinek toczącej się historii, co zaznaczam zresztą w artykule. Tyle że to nie jest jedna historia i nie jest tak, że wszedłem dziś na IRC po rocznym niebycie.
Oczywiście nie widzę tego co się dzieje w DSG/FC, choć pewnie się zapoznam, dla spokoju swojego sumienia. Ale to co widziałem wystarczy by wydać osąd w materii którą opisałem. Jest to dla mnie o tyle bolesne, że, co podkreślę jeszcze raz - popierałem wiele pomysłów które pojawiły się choćby w lipcu czy sierpniu - że przypomnę o rozmowach prywatnych wówczas. Wówczas był Pan jednak innym człowiekiem, wicehrabio. Inna klasa, inny styl.
I po chwili rozmyślania, może mieć Pan rację, że czuje się Pan jak zaszczute zwierzę, lecz to się nie bierze znikąd. Może przytoczę inne, znane powiedzenie.
***
Szanowny Kawalerze Owski. Brak aktywności nie oznacza kompletnego zerwania ze swoim krajem. I moim prawem jest zgłaszać wszelkie uwagi. W szczególności dlatego, że jako osoba patrząca z dystansu, niejako wolna od ciężaru zależności, mogę wyrazić pewne rzeczy językiem bardziej jednoznacznym i mam luksus widzieć rzeczy w innym świetle.
Co do Głosu Sclavinii - jest to gazeta z którą wiążą mnie sentymenty jak i myślę, że sam jej status pozwala na zwrócenie uwagi z niejakim przytupem...
***
Pierwotnie chciałem odpowiedzieć na komentarz Waszej Królewskiej Wysokości niejako stawiając Was w opozycji wobec Pana wicehrabiego. Nie byłoby to jednak fair. Pozwolę sobie tylko poprosić Pana wicehrabiego von Thorn o to by właśnie w tym tonie dokonać autorefleksji. Nie publicznie, a zupełnie w swoim sercu.
(-) Serieus bar. Ahabejż
Co do realizacji w DSG - jedyna zmiana którą trzeba by wprowadzić, to poszerzenie karty Obywatela o herb rodu, lub ew. generowanie drzewa genealogicznego. Cała reszta odbywała by się za pomocą już istniejących mechanizmów (Głowa Rodu jest właścicielem instytucji, pozostali mogą być "zatrudnieni").
Brak zainteresowania jest właśnie dlatego, że na kontach zalegają ogromne kwoty, które tylko leżakują prowokując lenistwo. Jaki jest sens wysilać się dla 20 000 lt, jeśli mam 100 000. Owe 20 000 nie dadzą mi żadnej przewagi, gdyż albo nie bardzo muszę je wydać, nie ma kosztu życia... Tu z pomocą mogą przyjść podatki
Ależ w rządzie brak jest środków, a prowincje opływają w ogromne majątki jak wieloryby w tłuszcz, wciąż wyciągając rękę po subwencje. Dlatego myślę, że należy sytuację nieco skorygować - dać wolną rękę prowincjom w zdobywaniu bogactw - wszak robią to dobrze, jednocześnie rząd może wyciągać od nich profit.
Co nie zmienia tego, że tak chwiejnych osób nie należałoby wybierać do Sejmu.
Happy End zawsze powinien być też Happy Start!
Brakuje poza tym procedury zwrotu liberta z kont RM. Tym samym nie ma możliwości stworzenia procedury kredytowania RM, dużo mniej szkodliwego od kreacji pieniądza.
Emisje znaczków, pamiątek i wytworzenie nowych inicjatyw, które zaangażują naszych Mieszkańców i Obywateli. Ponieważ chcemy doprowadzić do większego uporządkowania przychodów i rozchodów, możemy też założyć że będzie można znaleźć większe środki na nasze potrzeby lub właśnie zaplanować działania zarobkowe.