Szanowni Sarmaci
Od dłuższego czasu robi się coraz nudniej. Czym dłużej jestem w Księstwie Sarmacji, tym bardzej zastanawiam się w co włożyć ręce. Niby mam teraz zobowiązania - chociażby mam za zadanie zredagować poradniki. Powolutku to robię, jednak nie jest to coś, w co chciałbym angażować cały swój wolny czas. Z studiów w Akademii Sclavińskiej zrezygnowałem to też wiadomo. Pogodzono to z faktem objęcia teki MEN. Ale wcale tak nie było. Zrezygnowałem ze studiów, bo nie miałem dalszego pomysłu. Na pracę naukową, na opisy. Zabrakło weny twórczej - czyli coś, co zdarzyć się nie powinno. Zajmowałem się wieloma różnymi rzeczami. Pisałem opisy zwierząt. Tworzyłem budowle. Pisałem marną poezję. Próbowałem reaktywować Ciuad de Bravo. Byłem posłem, pisarzem dworu królewskiego, przez pewien czas nawet przewodniczącym Rady Królestwa Baridasu. Jestem współtwórcą Klubu Sarmackiej Strategii. Mam 2 drużyny piłkarskie - jedną w SLP (Baridajską), drugą w LK (narazie jeszcze Muratycką, ale prawdopodobnie ona także zmieni siedzibę i znajdzie się w Baridasie).
W Baridasie trwają rozmowy nad nowym uniwersałem o porządku obrad Rady Królestwa. Powinienem się w nich udzielać, ale nie mam już własnego zdania i zagubiłem nitkę, której trzymać się powinienem. Sam zgubiłem się w tej rozmowie. A najgorsze jest to, że nie chce zwijać tej nitki, żeby znaleźć jej koniec. Poza tym, podkreśliłem swoje zdenerwowanie faktem, że mój projekt pomimo wymaganego poparcia, nawet nie został do końca sprocedowany. Pomysł z Republiką był swoistym fejkiem, mającym jedynie obudzić Baridajczyków z letargu. Widać nie udało się, nadal jedynym tematem jest Uniwersał. Na pewno spróbuję jeszcze wybudzić jakoś społeczeństwo - może niedługo zaproponuję kolejną narrację. Natomiast jak widać, nie widać nic. Nie ma żadnej baridajskiej narracji na horyzoncie.
Jak jednak wygląda sytuacja na innych frontach? Wskaźniki w SISS twierdzą, że dobrze. Z tym nie ma co się kłócić. Czy jest to aktywność górno czy dolno lotna? Nie mnie to oceniać. Nie można jednak stwierdzić, że te samorządy mają pomysł na dalszą aktywność. Akademia Sclavińska, Zyriusz... To są dwa motory napędowe Sclavinii i Starosarmacji. Ale w natłoku tych motorów nie można nie zauważyć również innych wątków, odgałęzień narracyjnych.
Wielokrotnie spierają się dwa różne poglądy - jeden, że nie ma różnicy jaka to aktywność - byle była. Drugi, że lepiej, żeby tej aktywności nie było, niż miała być bezwartościowa. Przez długi czas należałem do pierwszej grupy. Nadal uważam, że lepiej, jeżeli aktywność jest, nawet jeżeli jest płytka, jednak coraz mniej podoba mi się ten fakt. Fakt, że jest tyle płytkiej aktywności. Wskaźniki w SISS zdobyły górę, a tak samo, demontujący wysoką jakość jest ranking aktywności na tle międzynarodowym. Wszyscy chcieliby być najlepsi. A co się teraz dzieje z publicystyką, co się dzieje z kulturą? Coraz mniej jest wspaniałych twórców, którzy swoimi tekstami zachwycają, podnoszą na duchu lub wprawiają w zadumę.
Gdyby ilość postów była odwrotnie proporcjonalna do ich jakości - to Baridas byłby samorządem najwyższej jakości. Faktycznie, przedstawiane teksty w samorządzie mają sporaśne rozmiary, wnoszą sporo do dyskusji, ale jest to tylko jedna dyskusja. Jedna dyskusja dotycząca uniwersału. To samo ze Sclavinią - wynikałoby, że to oni sieją beznadziejną jakość - a tak też nie jest. W końcu spod skrzydeł Sclavińczyków wychodzą wspaniałe, dzieła. Ale nie wypada też podkreślić co jest kulturalną stolicą Księstwa. Tak naprawdę, wskazać miasto byłoby nie na miejscu - ale chodzi mi o Teutonię. Dlaczego? Sam sobie teraz odpowiedzieć nie potrafię, ale gdyby został ogłoszony podobny plebiscyt, jestem prawie pewien, że właśnie Teutonia zwyciężyłaby.
Jeszcze te +/- 3 tygodnie temu miałem się przeprowadzać. Mentalność jednak zatrzymała mnie w Almerze. Czy to był błąd, czy wolałbym teraz mieszkać w Sclavinii? Sądze, że nie. Sclavinia przechodzi teraz, rozkwit. I pomimo, że teraz jest to kraina mlekiem i miodem płynąca, sądzę, że nie miałbym nic do roboty. To też jest cecha charakteru - może trochę niekorzystna - lubię dołączać do przegrywającej drużyny, grać w drużynie słabszej i prowadzić ją do zwycięstwa. Nie zawsze jest to możliwe, ale w przypadku Baridasu, na pewno jesteśmy w stanie sobie poradzić. Do tego też będę dążył.
Jednak czy to jest właśnie meritum moich marnych rozwazań? Wolałbym, żeby to nie była prawda. To ja decyduję - prawda? A więc jedynym, czym chciałem się podzielić pisząc ten tekst, to prośba. Do Baridajczyków - zróbmy coś z tą naszą aktywnością. Nie stójmy w miejscu. Nie możemy ponieść porażki, nie teraz, nie po 15 latach. Natomiast do pozostałych samorządów - nie dajcie teraz swojej aktywności spaść, ale szlifujcie ją, aby liczba postów w jak największym procencie wyznaczała posty wysokiej jakości.
Z wyrazami szacunku
Chyba w lekkim amoku
Jihymed Niezyd.
P.S. W ostatniej chwili miałem wątpliwości, czy opublikować, ale jednak lepiej spróbować, niż nie.
Myślę natomiast że pomysł z Respubliką, Republiką nie był z waszej strony fejkiem, po prostu zostaliście skarceni, i się wycofaliście za miast walczyć o waszą wizję Baridasu. Mi nic do tego, również z wielu projektów się wycofywałem. Najbardziej radosną wieścią jest że pozostajecie w Baridasie, i Baridas nie jest przegraną drużyną, pamiętajmy olimpiada to swoisty maraton a nie sprint :)
Niech ktoś.
I to wszystko przeżyliśmy. Po paru latach nieobecności widzę, że chociaż na tym polu nic się nie zmieniło, tylko narzekające twarze jakby nowsze :) Fajnie, że duch w narodzi nie ginie.
Tak więc zróbmy coś :D
@Jihymed Trzeba odpoczywać, kombinować i nie traktować działalności w Sarmacji jako pracy.
@LukaszN wierzę, że tak było, wiem że tak jest i zgaduje ze tak będzie przez jeszcze wiele lat istnienia mikronacji.