Emerytowany Król Baridasu tłumaczy dlaczego zakazuje głosować na jednego z kandydatów, 2019, koloryzowane.
Z uwagą przeczytałem wszystkie wypowiedzi Jego Królewskiej Wysokości Konrada Jakuba Arpeda-Friedmana, wypalonego i wycofanego z polityki. Pozostaje pozazdrościć, chciałoby się, aby każdy wypalony i wycofany miał tyle sił, energii i zaangażowania. Z uwagą przeczytałem i starałem się zgłębić ich treść. Jak mantra przewija się stwierdzenie "Baridajczycy są zbyt głupi i nieodpowiedzialni", które ponoć są streszczeniem wypowiedzi... nie do końca wiadomo czyich, ale wychodzi na to, że moich, skoro są przeciwko mej kandydaturze ciągle wyciągane.
Bo jeżeli nie moich - to chyba jest coś nie w porządku w rzucaniu tego jako argumentu przeciwko mojej kandydaturze. Oczywiście może Wasza Królewska Wysokość sobie tak argumentować, ale... czy to aby jest przekonujące?
Wracając do tematu. Otóż nigdy nie uważałem Baridajczyków ani za głupich, ani za nieodpowiedzialnych. W ogóle powstrzymuję się od osądów grupowych. Powstrzymuję i brzydzę się takowymi. Jeżeli jakieś mam, to są indywidualne.
Przeczytałem też, że "ważne jest, żeby [monarcha] swój autorytet i splendor posiadał bezpośrednio z tej woli narodu". Wydawałoby się, że tego właśnie tyczy elekcja, wolny wybór, ale pewnie znowu gdzieś wpycham swe niewierne łapy?
Miło się czyta o tym, jak to monarcha ma być zaangażowany. A za przykład, w wystąpieniu na które się WKW pwołuje, widziałem Królową Elżbietę II z nieistniejącego reala... Na pewno jest bardzo zaangażowana w sprawy Australii i Kanady, nie wątpię. Tłumaczyłem, że kandyduję na stanowisko o tej samej nazwie (Król Baridasu) ale o zgoła innych prerogatywach. Nie kandyduję i nie pretenduję do bycia władcą, tylko właśnie monarchą. O co, jak się wydaje, usilnie wówczas WKW zabiegał.
Wydaje się, że Jego Królewska Wysokość nie zwrócił uwagi na to, że dwa razy go zacytowałem w swym poprzednim wystąpieniu.
Zarzucano mi też tutaj korzystanie z podstępu i sztuczek prawnych. No cóż. Wydaje mi się, że o wszystkim pisałem wprost. Nie ukrywałem i nie ukrywam tego, że prośba o obywatelstwo Baridasu była spełnieniem wymogów formalnych kandydatury. Ja nic nie udaję. Chciałbym po prostu stanąć na polu elekcyjnym i z pokorą poczekać na wynik głosowania Baridajczyków. Czy może Wasza Królewska Wysokość uważa, że są za głupi i trzeba mi ten start uniemożliwić? Prawo pisane specjalnie pode mnie odbieram jako pochlebstwo. Niezgrabne, ale pochlebstwo.
Przeczytałem też o taktycznych sztuczkach. Możliwe, że można, nie wiem. Może WKW ma w tej kwestii więcej doświadczenia. Ja się wolę zdać na osąd wyborców. Nie wydaje mi się, abym stosował jakieś sztuczki, poza tym, że mówię wprost po co kandyduję i dlaczego. Oraz zapowiadam przyjęcie wyniku głosowania z pokorą. Ba! Zadeklarowałem, że w trakcie elekcji wstrzymam się od głosu, aby "żaden obcy nie decydował".
Liczę na to, że WKW się opamięta i w swych zapędach do zakazywania wyboru Baridajczykom, nieco się powstrzyma. To próba dosyć rozpaczliwa, histeryczna i, przede wszystkim, niepotrzebna. Osobiście jestem przekonany, że Baridajczycy mają swój rozum i na pewno nie są za głupi na to, by o sobie decydować samodzielnie, bez Waszej pomocy.
Nikt jeszcze nie zasponsorował tego artykułu.
2/10 bo przeczytałem.
Unia personalna w kształcie, jaki był, to nieporozumienie. Ewentualne elekcje tego typu powinny być dopięte przed przed jej rozpoczęciem, nie po. Wybrano wariant wejścia z buta.
@piotr3lukasz nie wam, tylko osobom bezpośrednio zaangażowanym w pomysł waszej elekcji, a to konkretnie — JKW Romańskiemu.
Dowód? Jeden z nich:
Link
Niżej zaś znalazły się sugestie, że gwarantem tej unii i symbolu narodu, może być wyłącznie Książę Sarmacji.
Bardzo przepraszam, ale to przed kilka dni m.in. Romański przekonuje, dlaczego to Książę jest najlepszym kandydatem — więc dlaczego przekonywanie przeciwko temu wyborowi jest traktowaniem ludzi jak dzieci i "zakazywaniem głosowania", a forsowanie zdania odmiennego — tym traktowaniem nie jest i nie jest nakazywaniem głosowania?
@AlbertJanMaat no ja w wybory Baridajczyków na pewno nie zamierzam w żaden sposób ingerować, niezależnie od ich wyniku.
Po ostatnim popisie poprzedniego Księcia wyrażenie chęci kandydowania do tego urzędu przez jego następcę to jawna ingerencja. Poza tym bez baridajskiego obywatelstwa nie można rządzić Baridasem.
Sam o tym myślałem wcześniej, o czym nawet wypowiedziałem się do Kuryera. Już WKW zapomniał? Jest chyba różnica, między przemyśleniami Księcia Seniora a ekspresowym wydaniem uniwersału o mało wybrednej nazwie?
A jak się któryś z Waszych zwolenników okaże, nie wiem, wybitnym poetą, to Wy odbierzecie literackiego Nobla?
Pomijając formalny fakt posiadania tego obywatelstwa, ani mi w głowie chęci do rządzenia w Królestwie. Unia personalna to nie rządy.
@Helwetyk nie rozumiem więc dlaczego nakłanianie przeciwko temu wyborowi można interpretować jako zakazywanie czegokolwiek.
Na kwestie zmiany w prawie, odpowiem narracją drugiej strony — no przecież przepisy pozwalają, więc w czym problem? Łatanie oczywistych dziur, co do których istnienia zgodzili się nawet oponenci*, nie może być w żaden sposób piętnowane.
* — pod poprzednim artykułem książęcym przynajmniej dwie osoby stwierdziły, że pozwalanie na zgłaszanie takich kandydatur to efekt naszego niedbalstwa i że w ich samorządach tych dziur nie ma.
Przecież ja też pytałem — który to zapis jakiegokolwiek prawa, czy to sarmackiego czy baridajskiego został naruszony moim uniwersałem. No właśnie żaden, chodzi wyłącznie o standardy.
Jako Sarmacie nie podoba mi się, że tego typu decyzje są podejmowane bez szerszej dyskusji w spokojnej atmosferze, tylko Książę działa na własną rękę. Odpowiedzią jest równie słabe zagranie ze strony mojej.
I to właśnie obiecałem w swoim wystąpieniu. Dokładnie z tego samego tekstu cytowałem Rex regnat et non gubernat.
Przede wszystkim – rozumiem pewnego rodzaju rozgoryczenie, niechęć Baridajczyków. Nie minął rok od abdykacji. Nie minął rok od lekceważących naród Baridajski wypowiedzi JKW Roberta Fryderyka. I choć konflikt zaistniał na nowo – zdecydowanie widać odmienne podejście do niego przez byłego już, jak i obecnego Księcia. I tutaj muszę oddać Waszej Książęcej Mości wyrazy najwyższego uznania, za spokojne, rzeczowe podejście do tegoż. Mam nadzieję, że bierze WKM też poprawkę na to, że reforma ustrojowa zaistniała w Baridasie niedawno.
Przede wszystkim: bardzo dobrze że konflikt owy zaistniał. Być może rozpocznie on debatę na temat tego, czy prowincję mają wystarczające konstytucyjne możliwości, by chronić się przed politycznym wrogim przejęciem. Moim zdaniem mogą być one zbyt małe.
Rozgoryczenie ze strony Baridajczyków przez część osób jest piętnowane, ze względu na to, że do elekcji zgłosił się Wasza Książęca Mość. Załóżmy, że zamiast Waszej Książęcej Mości, załóżmy startowałbym w elekcji ja, a jako rozwiązanie proponując oddanie korony Baridasu, Królowej Teutonii. Jestem przekonany, że w takiej sytuacji nie byłoby głosów „dajcie zdecydować Baridajczykom”. Z punktu widzenia Baridajczyków jest to wtrącanie się w ich wewnętrzną elekcję, przez osoby spoza ich grona. I jak najbardziej rozumiem powstałe oburzenie.
Z drugiej jednak strony - kolejny już raz – uważam, że głosy niektórych Baridajczyków są aż przesadzone. Tak naprawdę, nie jest ryzykiem dla Baridasu to, że wystartuje Wasza Książęca Mość. Nie byłoby też, gdybym sam zgłosił swoją kandydaturę. Groźnym procederem byłoby to dopiero, gdyby wraz z kandydaturą szły wnioski o obywatelstwa innych członków sarmackiej społeczności, nie związanej z Baridasem.
Domyślam się, że wraz z tą obawą, poszła chęć szybkiej nowelizacji uniwersału. W mojej ocenie jest to zapobieżenie właśnie takim potencjalnym sytuacjom, nie zaś ucięcie kandydatury Waszej Książęcej Mości. Nie ma jednak najmniejszego powodu, by rzucać w Jego Książęcą Mość obelgami. Nie namawia on do przeprowadzania się do Baridasu w celu oddania głosu. Sam oświadczył, że planuje się w elekcji wstrzymać, a jestem przekonany, że wszelkie pomysły naruszania elekcji Króla Baridasu również by skrytykował.
Podsumowując. Rozumiem poruszenie jakie powstało w związku ze startem Jego Książęcej Mości, czy nawet pewną niechęć. Jednakże faktycznie – start ten nie zaburzy wewnętrznej elekcji. O ile w przypadku konfliktu z poprzednim Księciem, mówiłem, iż zarówno Książę, jak i niektórzy Baridajczycy eskalują konflikt w nieodpowiedni sposób… Tak w tym przypadku Książę cały czas zachowuje klasę.
To nie jest tak, że JKM pcha, tylko ja zepchnąłem JKM jako kandydata. Ja Rodowy Baridajczyk.
Ale oburzenie, że JKM startuje z mojej inicjatywy...
Nadal nikt nie wyjaśnił, po co w ogóle komukolwiek potrzebna unia personalną. Żeby Baridas nie uciekł? Nie ucieka, a ponadto, można to na sztywno zabezpieczyć umową. Żeby była aktywność i żeby wyjsc z marazmu? Książę deklaruje przecież, że nie będzie robił zupełnie niczego jako monarcha. Że to zabezpieczy unię? A zabezpieczy przy okazji następców obecnego monarchy?
Sami jak widać nie wiecie po co startujecie. Mój komentarz o zadaniach krola jest ścisle powiązany z resztą argumentów — jest chociażby symbolem czy nagrodą dla samego członka narodu. Dla nich start w elekcji jest sprawą wręcz sakralną, dla was jak widać nie ma większego znaczenia — no będę, nie będę niczego robił, nie mam planów i pomysłów, jak wygram to wygram, a jak nie to nie, nic to nie zmieni w sytuacji Baridasu, unii nie zabezpieczy, gwarancji na przyszość nie da. Ta kandydatura nie daje żadnych plusów ani Sarmacji, ani Baridasowi. Daje natomiast ryzyko kolejnej wpadki z Robertem Fryderykiem.
O ile unia "jednorazowa" dałaby IMO radę, tak zapominamy wszyscy o tym, że to jest znowu unia z abstrakcyjnym urzędem księcia Sarmacji. Tutaj już nikomu nie wystarczy gwarancja osobistego trzymana się warunków, bo za rok czy dwa ksiecia na tronie nie będzie.
@Helwetyk dla mnie właściwym trybem regulowania wzajemnych stosunków samorządowo-centralnych, jest zaprzęgnięcie do tego organów i centralnych i samorządowych. Nadal też nie zwracacie uwagi na fakt braku mozliwości dostosowania przepisów do warunków powrotu unii oraz tego, że na to zwyczajnie nie ma czasu. W tydzień nie można nawet tego właściwie obgadać.
Rozmowa nie jest o tym, czy ja się nadaję, czy jest tak, czy inaczej. Rozmowa jest o tym, że nie chce WKW i kilku Waszych, nazwijmy to, zwolenników, dopuścić do tego, aby Baridajczycy w wolnym, demokratycznym głosowaniu, bez żadnych nacisków czy prób manipulacji, sami zadecydowali. To jest problem. Czujecie się mądrzejsi, czujecie, że możecie powiedzieć reszcie na kogo mogą głosować a na kogo nie? Nie ośmieliłbym się i Wam się dziwię.
Nie ma co się oszukiwać — próba nowelizacji uniwersału jest próbą utrącenia kandydatury Jego Książęcej Mości. Moim zdaniem, całkowicie niepotrzebną, a sprawiającą tylko wrażenie, że Baridajczycy nie są w stanie sami podjąć decyzji i należy odfiltrować „niesłuszną” kandydaturę. Niepotrzebną: bo jeżeli Rada może przyjąć uniwersał zakazujący księciu ubiegania się o koronę, to przecież ci sami obywatele mogą po prostu na niego nie głosować w wolnej elekcji.
Jak to napisaliście?
3 dni wystarczy, aby debaty nie przedłużać i będzie dobrze.
I będzie dobrze. Bo tak chcecie? Sami sobie? A ci Baridajczycy, którzy chcieliby unii... nie będą mieli dobrze, ale... co tam, prawda? Po co w ogóle sprawdzić ilu ich jest... Bo jeszcze by się okazało, że za dużo?
1. No nie chciałbym aby osoba niezwiązana z Teutonią była jej Krolem. Są inne modele monarchii elekcyjnej, tutaj wola samorządu.
2. W mojej ocenie takie odebranie obywatelstwa nie skutkowałoby z odebraniem prawa wyborczego dla Księcia. Ze względu na art. 36. Konstytucji.
Rozmowa jest o tym, że nie chcę dopuścić do ponownej unii personalnej z księciem, kimkolwiek by on nie był — dopóki 1) nie zabezpieczymy iz nie powtórzy się ponownie sytuacja z RF 2) nie dostaniemy więcej czasu na załatwienie tych przepisów i na obgadanie tej kwestii, bo kilka dni to za mało 3) nie poznamy zdania Sarmacji jako grupy większej, niż kilka osób sercujących czyjeś wypowiedzi.
To nie są postulaty sprzeczne z demokracją ani z rozumem i godnością człowieka. Wystarczyło napisać po moim zapowiedzeniu abdykacji, że chcecie wrócić unię swoim startem. Wtedy bym to przełożył i byśmy o tym dyskutowali na spokojnie.
O naciskach i manipulacjach proszę naprawdę nie kłamać.
Nie chce WKW i kilku Waszych, nazwijmy to, zwolenników, dopuścić do tego, aby Baridajczycy w wolnym, demokratycznym głosowaniu, bez żadnych nacisków czy prób manipulacji, sami zadecydowali. To jest problem. Czujecie się mądrzejsi, czujecie, że możecie powiedzieć za jakim uniwersaem moga głosowac, a za którym nie? Nie ośmieliłbym się i Wam się dziwię.
To, że demokratycznymi metodami ograniczacie inne demokratyczne wolności, jest trochę smutne, trochę humorystyczne. Przede wszystkim - zastanówcie się co na to Baridajczycy, którym odmówicie w ten sposób wyboru.
Jeżeli sam fakt ograniczania biernego prawa wyborczego — nie sposobu w jaki to się odbywa, ale samemu ograniczeniu — nazywacie ograniczaniem demokratycznych wolności, to raz jeszcze odeśle do Starosarmacji albo wypowiedzi króla-seniora Teutonii, któremu też nie podoba się to że osoba niezwiązana z KT byłaby ich królem. To też są jak rozumiem ograniczania praw demokratycznych.
Rozmowa jest o tym, że nie chcę dopuścić do ponownej unii personalnej z księciem, kimkolwiek by on nie był — dopóki 1) nie zabezpieczymy iz nie powtórzy się ponownie sytuacja z RF 2) nie dostaniemy więcej czasu na załatwienie tych przepisów i na obgadanie tej kwestii, bo kilka dni to za mało 3) nie poznamy zdania Sarmacji jako grupy większej, niż kilka osób sercujących czyjeś wypowiedzi.
Ja do samej unii personalnej wbrew pozorom nic nie mam. Mam natomiast dużo do powyższych wątpiwości.
Jak już wspominałem - osądzą Was Obywatele Baridasu.
Z mojej strony to koniec tego jałowego sporu. Zrobicie co chcecie, w końcu jesteście u siebie. Proszę już do mnie nie pisać, wyjaśniłem wszystko, co miałem do wyjaśnienia, nie wydaje mi się, abym używał jakiś skomplikowanych konstrukcji, trochę dobrej woli i znajdziecie odpowiedź na każde pytanie, jakie moglibyście zadać w kolejnym komentarzu.
Oczywiście nie wątpię, że wykorzystacie okazję na to, aby znowu coś insynuować, ale mnie rozmowa z Wami na ten temat bawi tylko połowicznie.
Rozmowa jest o tym, że nie chcę dopuścić do ponownej unii personalnej z księciem, kimkolwiek by on nie był — dopóki 1) nie zabezpieczymy iz nie powtórzy się ponownie sytuacja z RF 2) nie dostaniemy więcej czasu na załatwienie tych przepisów i na obgadanie tej kwestii, bo kilka dni to za mało 3) nie poznamy zdania Sarmacji jako grupy większej, niż kilka osób sercujących czyjeś wypowiedzi.
Ta zasada będzie się miała tak do moich następców, jak do moich poprzedników, z jednym niechlubnym wyjątkiem, raz na 13 lat. Doskonale wiecie, że każda odpowiedź na to pytanie jest wróżeniem z fusów - pytanie jest więc niepoważne. Jakąkolwiek odpowiedź dostaniecie, możecie jej przeciwstawić równie uprawnioną wizję dokładnie odwrotną. I nic tego nie zweryfikuje, tylko przyszłość.
W swoim wystąpieniu obiecałem jednak, że chciałbym unii. Panowania. Nie rządzenia. Jeżeli wicekról ustanowi prawo, które zabezpieczy Królestwo przed sytuacją z poprzednim Księciem - to sądzicie, że się przeciwstawię? Bez żartów.
Chociażby umożliwić obalenie księcia z tronu w KB i oddanie korony dopiero jego następcy czy w inny sposób zneutralizować złego króla — nie wiem, ustanawiając swego rodzaju regencję przez Sejm.
Ale do tego potrzebny jest: 1) pomysł na reformy, juz nie jako król, ale książę 2) czas 3) sejm i rząd w Sarmacji. Czyli dokładnie to, na co zwracam uwagę, a co jest przyczyną kpin ze mnie i czego zauważyć nie chcecie.
Co innego wymagania stawiane zwyczajnemu kandydatowi, co innemu takiemu, którego wybór siłą rzeczy wywraca pewne sprawy do góry nogami. Do tego nie wystarczy się zgłosić, do tego trzeba mieć pomysł.