Księstwo Sarmacji na swoich stronach korzysta z „ciastek” (ang. cookies). Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki. Jeśli chcesz wiedzieć więcej, zerknij tutaj.
rodzy Sarmaci, Sarmatki , chciałbym przedstawić Wam nową, arcyciekawą rozrywkę jaką jest brydż. O ile mówi się, że szachy są grą królów, to brydż jest zajęciem osób z klasą. Brydż wywodzi się od wista, gry w którą grano namiętnie na salonach od XVIII wieku. Dopiero w końcówce kolejnego wieku powstał brydż, a ostateczną wersję uzyskał w 1927 roku. Istotą gry jest umiejętność odczytywania intencji, ocena ryzyka i ten dreszcz emocji.
Podstawy
Brydż jest przede wszystkim drużynową grą logiczną. Przy stoliku spotykają się dwie pary, osoby z pary siadają naprzeciw siebie. Do grania używam całej talii (bez Jokerów), 52 kart. Potasowane rozdajemy, tak by każdy z graczy miał ich 13.
Celem gry jest uzbieranie wygranie robra, czyli dwóch partii pod rząd, a pojedyńcza partia to zebranie odpowiedniej ilości lew (lewa to cztery karty które gracze wykładają w danej kolejce na stół). Liczbę lew ustala się na zasadzie licytacji i to ona jest sercem brydża. Licytacja zaczyna się od 1 trefla, a kończy się na 7 bez atu. Ilość lew to 6 plus to co wylicytujesz, natomiast kolor który wygra to atu, jeśli karta w kolorze atu jest jedyna w danej kolejce – zbiera lewę.
Licytacja
Gracze siadają do gry i oglądają swoje karty, każdy z nich ma różne karty i musi ocenić na ile może sobie pozwolić. Kolory dają: trefl i karo – 20 punktów; kier i pik – 30 puntów, zaś bez atu – 40 punktów. Kontra podwaja, a rekontra czterokrotnie zwiększa liczbę punktów. Oczywiście całość mnoży się o liczbę wylicytowanych lew.
Chwilę po rozdaniu każdy ma chwilę na ocenę swoich kart. Osoba po lewej stronie rozdającego licytuje pierwsza. Może powiedzieć pas lub jakąś wartość (na przykład 2 piki). Kolejna osoba może powiedzieć pas, lub wartość wyższą. Oczywiście może stwierdzić, że osoba przed nim, nie ugra tego co zapowiedziała, może więc powiedzieć kontra - a jeśli poprzednik powiedział kontra, to rekontra.
W licytacji ważne jest odczytanie tego co ma partner. Czyli dogadanie kontraktu, na przykład:
posiadasz dużo kart w treflach, ale raczej nisko poziomowych – możesz powiedzieć 1 trefl.
jeśli kolejna osoba po tobie powie 2 karo (lub podobnie) to prawdopodobnie ma ten kolor bardzo silny – jeśli powie 1 karo to raczej nic nie ma.
teraz wszystko zależy od twojego partnera. Jeśli ma trefle, z figurami – to potwierdzi ci trefle (na przykład 3 trefl). Ale może zaproponować Ci inny kolor – 2 kier.
czekasz co powie drugi z przeciwników – może podbić stawkę, albo komunikować swojemu partnerowi kolor, lub spasować. Gdy to zrobi – do Ciebie należy co powiesz dalej, czy zgadzasz się z partnerem, pasujesz czy szukasz czego innego, albo przeszkadzasz przeciwnikom. Na przykład uznajesz że masz kiery, więc dajesz 3 kier.
Rozgrywka
Licytacja kończy się gdy trzy kolejne osoby powiedzą pas, uznając że wyżej nie wylicytują. Osoba która pierwsza zgłosiła zwycięski kolor z pary która wygrała licytację jest rozgrywającym, druga z pary, wykłada karty tak, że każdy je widzi i jako tak zwany dziadek nie uczestniczy w rozgrywce. Osoba po lewej stronie od rozgrywającego kładzie pierwszą kartę i zgodnie z ruchem wskazówek zegara kładzione są karty. Partię uznaje się za wygraną gdy para rozgrywająca ściągnie ze stolika tyle lew ile wylicytowała (w przykładzie 3 kier, czyli 6+3 – 9 lew).
Karty dobiera się do koloru osoby kładła daną lewą, chyba że jej się akurat nie ma. Wtedy warto położyć atu, gdyż atu zabiera lewę, bez względu na kolor, chyba że kolor wylicytowany to bez atu. Kolory w kolejności od najsłabszego do najmocniejszego: trefl, karo, kier, pik, bez atu.
Dwie partie wygrane czynią robra, tu można podać wynik w postaci ilości wygranych, lub ilości punktów, zależy od konwencji.
Jeśli jesteście zainteresowani – zapraszam do komentarzy, chętnie wytłumaczę zasady, polecę lektury i zagram. Jeśli zainteresowanie będzie większa, spróbuję omówić popularne systemy odzywek (taaaak, są ludzie którzy używają licytacji do formalnych zapytań). I na koniec:
Lubią ten artykuł:
Karolina Aleksandra, Krzysztof Czuguł-Chan, Daniel January von Tauer-Krak, Andrzej Fryderyk, Laurẽt Gedeon I, Helwetyk Romański, Wojciech Wiśnicki, Ivan von Lichtenstein.
Czyli brydż to taki tysiąc w parach, z obowiązkiem rzucania do koloru, przy czym atu deklaruje się podczas licytacji, a nie meldunkiem, a licytuje się to, ile razy pod rząd się weźmie?
@Krzysztof Czuguł-Chan nie grywam w tysiąca, aczkolwiek jest podobnie jak mówisz, o ile się nie mylę tysiąc też jest grą "odwistową", więc system jest podobny. Co do brania pod rząd - nie nie trzeba, po prostu w rozgrywce musisz wziąć minimum tyle ile ugrałeś.
Jeśli dobrze zrozumiałem, to brzmi fajnie.
@AF, tak dokładnie - prosty trefl.