Uwaga na ciastka!
Księstwo Sarmacji na swoich stronach korzysta z „ciastek” (ang. cookies). Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki. Jeśli chcesz wiedzieć więcej, zerknij tutaj.
Prawdziwym powodem stopniowego upadku v-świata jest "system, głupcze!". Internet poszedł do przodu, przeciętny użytkownik przyzwyczajony jest do innego standardu funkcjonowania miejsc w internecie (bądź przeklęty Facebooku!). Mikronacje są taką Anną Jagiellonką v-świata. Ludzie nie wiążą się z nami dlatego, że jesteśmy obiektywnie atrakcyjni, a wyłącznie dlatego, że mamy coś do zaoferowania, bo trafiamy w ich zainteresowania (i umówmy się, zainteresowania typu "mikronacje" zawsze były niszowe). Nieprzestrzeganie netykiety jest tu, moim zdaniem, kwestią drugorzędną.
Co się zaś tyczy samej netykiety — nie wiem jak było za JKW P II G. Natomiast nie sądzę, by można było powiedzieć, że flejmy same w sobie są OK. Bo nie są. Spory są. Ale muszą to być spory merytoryczne (z tego co wiem to właśnie podłoże takie miały te za czasów ZW) jak i cywilizowane (a takimi coraz rzadziej spory są w ogóle). I właśnie kwestia netykiety odnosi się do tego aspektu ucywilizowania sporów. I nie, nie zgodzę się, że tu wystarczą kodeksy. Równie ważna, o ile nie ważniejsza, jest powszechna zgoda co do pewnych norm cywilizacyjnych, a tej obecnie w internecie nie ma. Hejt rośnie z roku na rok, fałszywe poczucie anonimowości pozwala na dojebywanie do pieca coraz większą łopatą. A ja bym chciał, mimo, że sam jestem m.in. winien ogólnej słabości dyskusji, naprawiać ten aspekt. Od niego sobie zacząć. Wy programujcie - ja nie umiem.
Chciałbym dążyć do tego, że jak już flejmy o system się pojawią, to by były one uświęcone poszanowaniem wzajemnym. Dziś przez jego brak coraz mniej z nas w ogóle w dyskusji bierze udział, to chcę zmienić. Często nie rozmawiamy/dyskutujemy, bo z drugiej strony siedzi troll, który tylko szuka okazji by uderzyć, by posłużyć się jakimś bzdurnym argumentem. Takie postawy winniśmy eliminować. O tym jest ten felieton. Nie o systemie.
Z ogólnym przesłaniem zarówno felietonu jak i komentarza nie sposób się nie zgodzić. I cieszę się, że dzieląc się z nami tą (auto?)refleksją, ten temat wywołałeś.
Nerw mnie teraz zjada bo miałem o tym już napisany w komentarzu prawie materiał długości połowy artykułu :/ przeklęty pot...
Co do ludzkiej bezczynności, którą dziadek poruszył to tutaj także mamy multum czynników. Realioza, wypalenie, spory, znudzenie, brak kreatywności. Aby się w tym rozeznać potrzeba czegoś w rodzaju szczerej ankiety. Tak jak prowadząc samochód: jeśli nie zauważysz zagrożenia to nie jesteś w stanie mu przeciwdziałać. Tylko, czy ankieta cokolwiek da? Jak sądzicie?
I doskonale, że jest tu jakaś dyskusja. Ja starałem się poruszyć temat netykiety jako właśnie ten element, który zależy od nas.